©

2023 - Legia.info.pl

Wybrana koszulka

21.07 17:30    Legia Warszawa - Pogoń Szczecin

28.07 15:00    Korona Kielce - Legia Warszawa

04.08 17:30    Legia Warszawa - Śląsk Wrocław

11.08 17:30    Wisła Płock - Legia Warszawa

Terminarz:

Pogoń Szczecin

Następny mecz:

Legia Warszawa

21.07.2019 17:30, Stadion Wojska Polskiego

19.05    Legia Warszawa 2:2 Zagłębie Lubin

15.05    Jagiellonia Białystok 1:0 Legia

12.05    Legia Warszawa 1:1 Pogoń Szczecin

04.05    Legia Warszawa 0:1 Piast Gliwice

27.04    Lechia Gdańsk 1:3 Legia

24.04    Lech Poznań 1:0 Legia Warszawa

20.04    Legia Warszawa 1:0 Cracovia

13.04    Legia Warszawa 3:1 Pogoń Szczecin

07.04    Górnik Zabrze 1:2 Legia Warszawa

03.04    Legia 3:0 Jagiellonia Białystok

31.03    Wisła Kraków 4:0 Legia Warszawa

16.03    Legia Warszawa 1:0 Śląsk Wrocław

13.03    Raków Częstochowa 2:1 (d. 1:0) Legia

09.03    Arka Gdynia 1:2 Legia Warszawa

01.03    Legia Warszawa 2:0 Miedź Legnica

23.02    Lech Poznań 1:0 Legia Warszawa

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wybrana koszulka

Transfery na linii Cracovia – Legia: Giza, Magiera, Brzyski i przedwojenni mistrzowie

19 kwietnia 2017 20:59

Autor: pwl21

 

 

 

 

Biorąc pod uwagę ostatnie dekady, niezbyt często byliśmy świadkami ruchów transferowych pomiędzy Cracovią a Legią. Kraków na Warszawę zamienił tylko jeden zawodnik – Piotr Giza. W odwrotnym kierunku powędrowali Magiera i Brzyski. Inaczej wyglądało to przed wojną, kiedy Cracovia trzykrotnie święciła tytuł mistrza Polski.

 

Koneksji między Cracovią a Legią należy się doszukiwać w czasach, kiedy… nasz klub jeszcze nie istniał. W 1916 roku grający wówczas dla „Pasów” Stanisław Mielech był również zawodnikiem drużyny legionowej. To właśnie plutonowy z Krakowa zaproponował, by nowo powstały klub nosił nazwę „Drużyna Sportowa Legia”. W sezonie 1921 zdążył jeszcze zdobyć mistrzostwo Polski w barwach Cracovii, a w grudniu tego samego roku wziął udział w historycznym, pierwszym meczu międzypaństwowym polskiej kadry. Od 1923 na stałe związał się z naszym klubem. Z wykształcenia był doktorem prawa – ukończył studia na Uniwersytecie Jagiellońskim. Publikował w prasie (m.in. w Przeglądzie Sportowym i Życiu Warszawy). Był również autorem kilku książek o tematyce sportowej.

 

Kolejnym przykładem piłkarza, który zdecydował się zamienić Kraków na Warszawę jest Antoni Amirowicz. Zapisał się w historii Legii, jako jej pierwszy piłkarz, który zagrał w reprezentacji narodowej (10 czerwca 1924 roku z USA). Podczas wojny walczył m.in. jako żołnierz w armii gen. Andersa.

 

Na losy Józefa Ciszewskiego duży wpływ miały dwie osoby. Najpierw Józef Kałuża – legendarny zawodnik Cracovii, który wypatrzył go grającego na błoniach krakowskich. Drugą osobą był wspomniany wcześniej Stanisław Mielech. To on namówił Ciszewskiego, by przeszedł do Legii. Grający na pozycji napastnika krakus dysponował świetną techniką, wiele z strzelanych przez niego goli padało po strzale głową. W Legii spędził 6 lat, po czym wrócił do Cracovii, z którą w 1932 roku wywalczył mistrzostwo Polski.

 

Józef Nawrot (pierwszy z lewej)

 

W 1930 roku pierwszym królem strzelców I ligi w barwach Legii, według wielu źródeł, miał zostać inny ekszawodnik Cracovii, Józef Nawrot. Jednak informacja o koronie dla napastnika „Wojskowych” (powielana zresztą do dziś) jest nieprawdziwa. Błąd najprawdopodobniej wynika z pomeczowej relacji Przeglądu Sportowego: "(...) Ten ostatni mecz był benefisem Nawrota, który zdobywając 6 bramek, wyprzedził Kossoka i zajął ostatecznie pierwsze miejsce w szeregu strzelców ligowych z 27-ma punktami". Nawrot, co można sprawdzić, w całym ligowym sezonie zdobył jednak nie 26, a 22 bramki, czyli o 2 mniej od wspomnianego w tekście Kossoka. Krakowianin nie jest więc pierwszym w historii królem strzelców Legii – na takowego trzeba było czekać kolejne 24 lata (w 1954 roku najlepszym strzelcem ligi został Ernest Pol).

 

W przedwojennej Polsce między Cracovią a Legią doszło jeszcze do dwóch transferów. W 1934 roku do Warszawy przeniósł się Henryk Czarnik. Odwrotną drogę pokonał przed sezonem 1934 Franciszek Cebulak, który zamienił WKS na „Pasy”, by do stolicy powrócić w 1935 roku.

 

Epizod w Legii zaliczył Tadeusz Parpan, który w 1950 roku zamienił Cracovię na Legię (niespełna rok gry dla „Wojskowych”). Na dłużej w Warszawie zakotwiczył Jerzy Słaboszowski, który koszulkę z akronimem CWKS przywdziewał w latach 1955-1960.

 

W kolejnych dekadach Cracovia mocno spuściła z tonu (spadek do II, a nawet III ligi), co wpłynęło na stopień zainteresowania jej piłkarzami stołecznego klubu. Do Legii z grającej wówczas na zapleczu najwyżej klasy rozgrywkowej „Craxy” w 1970 trafił jeszcze Kazimierz Jałocha (ojciec Marcina Jałochy, który również grał dla „Wojskowych”).

 

 

Ruch transferowy pomiędzy Cracovią a Legią został wznowiony dopiero w XXI wieku. Po rewelacyjnym dla „Pasów” sezonie 2006/2007, w którym udało im się zająć 4. pozycję w ligowej tabeli, do Legii na zasadzie rocznego wypożyczenia trafił ich lider – Piotr Giza. Pierwszy sezon za kadencji Jana Urbana miał znakomity. Wywalczył z drużyną wicemistrzostwo Polski, Puchar Polski i Superpuchar. Postawa pomocnika zaowocowała transferem definitywnym z Cracovii. Koszt operacji: 500 tys. euro. Potem było jednak już tylko gorzej. Giza nigdy nie zaaklimatyzował się w legijnej szatni. Taki obrót sprawy miał wpływ na jego postawę na boisku – seryjnie marnował sytuacje strzeleckie, przez co stał się „ulubieńcem” kibiców. Swojego pobytu w Warszawie Giza nie wspomina najlepiej również ze względu na sposób, w jaki rozstał się z Legią. Umowę z pięciokrotnym reprezentantem Polski rozwiązano za porozumieniem stron – było to bezpośrednią konsekwencją przesunięcia go do drugiej drużyny przez Macieja Skorżę. Oficjalnym powodem takiej decyzji był brak zaangażowania w meczu Młodej Ekstraklasy. Jesienią 2010 roku wrócił do Cracovii, ale nie był to powrót udany. Wystąpił w dwóch pierwszych meczach rundy, a potem nie grał praktycznie w ogóle. Rok później w wieku 31 lat dał sobie spokój z kopaniem w piłkę. Po zakończeniu kariery zajął się trenerką, najpierw próbował swoich sił w niższych ligach (Jubilat Izdebnik, Skawinka Skawina), obecnie jest trenerem reprezentacji Małopolskiego ZPN.

 

 

W barwach Cracovii występował również obecny szkoleniowiec Legii, Jacek Magiera. „Magic” trafił do Krakowa jako świeżo upieczony mistrz Polski. To jednak tylko jedna strona medalu – tytuł mistrza za sezon 2005/2006 został mu przyznany ze względu na kilka jesiennych występów. Po zakończeniu rundy Dariusz Wdowczyk zrezygnował z jego usług, wypożyczając go do grającego w III lidze Rakowa. Do Legii w roli zawodnika Magiera nie wrócił już nigdy. W czerwcu 2006 rozwiązano z nim kontrakt.

 

Pomysłodawcą sprowadzenia doświadczonego zawodnika do Cracovii był Stefan Białas, który pełnił wówczas rolę szkoleniowca „Pasów”. Magiera związał się z „Pasami” umową na rok z opcją przedłużenia. Z klauzuli jednak nie skorzystano. Więcej – „Magic” wypełnił tylko małą część kontraktu. Graczem krakowskiego klubu Magiera nie był nawet dwa miesiące. Decyzja obecnego szkoleniowca o odejściu z Cracovii była tym większym zaskoczeniem, że zagrał w pięciu z sześciu meczów, jakie w tym czasie rozegrała „Craxa”. Inną sprawą jest, że swoją postawą na boisku nie rzucał na kolana, a to przekładało się na niezadowolenie klubu i kibiców. Gęstniejąca wokół niego atmosfera wpłynęła na ostateczną decyzję o pożegnaniu się z Krakowem. Cracovia okazała się ostatnim klubem, w jakim zagrał – w wieku zaledwie 29 lat Magiera zdecydował się zawiesić buty na kołku. Kilka miesięcy po zakończeniu kariery „Magic” dołączył do sztabu szkoleniowego Legii. W latach 2006-2013 był asystentem kolejno: Jacka Zielińskiego, Stefana Białasa, Macieja Skorży oraz Jana Urbana. Jako pierwszy trener prowadził rezerwy Legii (2014-2015) i Zagłębie Sosnowiec (2016). Szkoleniowcem pierwszej drużyny „Wojskowych” jest od września ubiegłego roku.

 

 

Ostatni transfer na linii Legia – Cracovia to przypadek Tomasza Brzyskiego, który Warszawę na Kraków zamienił latem ubiegłego roku. Koniec „Brzytwy” w Legii był tożsamy z pojawieniem się w klubie Hlouška. Jeszcze jesienią sezonu 2015/2016 Brzyski rozegrał każdy ligowy mecz od pierwszej do ostatniej minuty. Sytuacja byłego zawodnika Polonii diametralnie zmieniła się wiosną – tylko dwa występy w ekstraklasie (łącznie 93 minuty na boisku). Brzyski spadł na pozycję nr 2, jeżeli chodzi o obsadę lewej obrony, a w Legii chyba powoli staje się tradycją, że w kadrze musi się znajdować tylko jeden piłkarz na tę pozycję. Z „Brzytwą” się zatem pożegnano. Odejście obrońcy z Legii poprzedziło przesunięcie go do rezerw (trafił tam razem z Rzeźniczakiem i Vranješem). W ostatnim dniu okienka transferowego Brzyski rozwiązał kontrakt z Legią i przeniósł się do Cracovii, z którą podpisał umowę do końca tego sezonu. „Brzytwa” w Krakowie wyraźnie odżył. Z miejsca wywalczył pierwszy plac i imponował tym, co potrafi najlepiej – długą piłką wprost na głowę partnera i mocnym uderzeniem z dystansu. Jednak słaba końcówka rundy w wykonaniu Cracovii spowodowała, że trener Zieliński zdecydował się na zmiany w składzie. Jedną z ofiar roszad w zestawieniu był Brzyski, który od początku roku musiał się pogodzić z rolą rezerwowego. Taki stan rzeczy nie trwał długo i od trzech kolejek ekslegionista znowu melduje się w pierwszej jedenastce „Pasów”, a w meczu ze Śląskiem udało mu się nawet zaliczyć asystę.

Zobacz także:

17 kwietnia 2017

Zobacz także: