©
2023 - Legia.info.pl
21.07 17:30 Legia Warszawa - Pogoń Szczecin
28.07 15:00 Korona Kielce - Legia Warszawa
04.08 17:30 Legia Warszawa - Śląsk Wrocław
11.08 17:30 Wisła Płock - Legia Warszawa
Pogoń Szczecin
Następny mecz:
–
Legia Warszawa
21.07.2019 17:30, Stadion Wojska Polskiego
19.05 Legia Warszawa 2:2 Zagłębie Lubin
15.05 Jagiellonia Białystok 1:0 Legia
12.05 Legia Warszawa 1:1 Pogoń Szczecin
04.05 Legia Warszawa 0:1 Piast Gliwice
27.04 Lechia Gdańsk 1:3 Legia
24.04 Lech Poznań 1:0 Legia Warszawa
20.04 Legia Warszawa 1:0 Cracovia
13.04 Legia Warszawa 3:1 Pogoń Szczecin
07.04 Górnik Zabrze 1:2 Legia Warszawa
03.04 Legia 3:0 Jagiellonia Białystok
31.03 Wisła Kraków 4:0 Legia Warszawa
16.03 Legia Warszawa 1:0 Śląsk Wrocław
13.03 Raków Częstochowa 2:1 (d. 1:0) Legia
09.03 Arka Gdynia 1:2 Legia Warszawa
01.03 Legia Warszawa 2:0 Miedź Legnica
23.02 Lech Poznań 1:0 Legia Warszawa
fot.: legia.com
1 grudnia 2015 08:07
Początek roku 1991. Po rozprawieniu się z Aberdeen w 1/8 finału Pucharu Zdobywców Pucharów, legionistów czekają mecze z Sampdorią Genua. Piłkarze Legii w spotkaniach ze Szkotami wystąpili jeszcze w wysłużonych strojach firmy Adidas. Ale mając w perspektywie kolejne mecze w Europie, postanowiono, że „Wojskowym” należy sprawić nowe komplety.
Wczesne lata 90. były dla Legii trudnym okresem. Po transformacji ustrojowej wojsko wstrzymało wszelkie dotacje i klub znalazł się w trudnej sytuacji finansowej. Szczególnie dało się to odczuć w kwestii zaopatrzenia w sprzęt sportowy. Sytuacja była tak zła, że piłkarze korzystali m.in. z kreszowych dresów, które zakupił dla nich jeden z kibiców. Był również problem ze strojami meczowymi. Kompletów, w jakich piłkarze Legii wystąpili przeciwko holenderskiemu Swift Hesperange, a następnie Aberdeen na próżno można było szukać w katalogach Adidasa z roku 1990 – prędzej w tym z poprzedniej dekady. W obu spotkaniach przeciwko Szkotom legioniści zagrali na biało. W sezonie 1990/1991 „Wojskowi” używali też zielonych strojów z charakterystycznym wzorem.
Dobra postawa legionistów w Pucharze Zdobywców Pucharów sprawiła, że klub zwrócił na siebie uwagę różnego rodzaju biznesmenów. Wśród nich był m.in. Andrzej Grajewski, który podjął się zorganizowania dla „Wojskowych” nowych strojów. W celu podpisania umowy z firmą Lotto, do Włoch wraz z Grajewskim udał się ówczesny menedżer drużyny, Stasiu Terlecki. W klubie chęć związania się włoskiej firmy z biedną jak mysz kościelna Legią wzięto za dobrą monetę – wszyscy byli zadowoleni, że stroje od Lotto otrzymają za darmo. Nie myślano jeszcze wtedy o tym, że producent mógłby również zapłacić za granie z ich logo na koszulkach. Warto dodać, że Terlecki wybierając się na wycieczkę do Włoch nie miał ważnego paszportu. W związku z tym, granicę musiał pokonywać ukryty w bagażniku pod nowo zakupionym sprzętem.
Jak się później okazało, stroje firmy Lotto były wątpliwej jakości. Dodatkowo, doszło do nieporozumienia i koszulki nie do końca wyglądały tak, jak wyglądać powinny. Na trykotach miała znajdować się tradycyjna „eLka” w kółeczku. W celu zaprezentowania, jak owa „eLka” ma wyglądać, przekazano Włochom proporczyk, na którym widniał charakterystyczny znak Legii. Ci jednak odwzorowali na koszulkach… cały proporczyk. Tym sposobem pierwszy (i jedyny) raz w historii piłkarze otrzymali stroje z trójkątnym symbolem na piersi.
Piłkarze Legii po zwycięskim remisie z Sampdorią (fot.: legia.com)
Proporczyk z lewej strony koszulki to nie koniec nieporozumień w przypadku strojów firmy Lotto. Organizując nowe komplety dla Legii, Grajewski bezprawnie umieścił na nich logo firmy Müllermilch, dla której w tym czasie pracował. Piłkarze najprawdopodobniej wystąpiliby z logotypem producenta jogurtów, ale do akcji wkroczyła UEFA. W związku z tym, że działacze Legii zbyt późno zgłosili, że na koszulkach będzie widniała reklama, nakazano ją zakleić pod rygorem kary finansowej. Wobec powyższego piłkarze Legii w meczach Sampdorią (a później także w spotkaniach z Manchesterem United) wystąpili z wielkimi, białymi „ekranami” na piersiach. Po takim zabiegu koszulki nie wyglądały zbyt estetycznie – ponoć gracze Sampdorii po meczu nie chcieli się z legionistami za nie wymienić.
Po raz kolejny okazało się, że koszulki nie grają i pomimo, że legioniści w strojach Lotto nie prezentowali się zbyt okazale, wyeliminowali naszpikowaną gwiazdami Sampdorię. A koszulki ze „śliniankami” na przedzie przeszły do historii klubu. W kompletach firmy Lotto piłkarze Legii wystąpili też w półfinale Pucharu Zdobywców Pucharów przeciwko Manchesterowi United. Na mecze z Anglikami przygotowano inny model strojów – na piersi znalazła się już „eLka”, ale wciąż dużą część koszulki „przyozdabiał” wielki prostokąt, zasłaniający logo Müllermilch. O ile w PZP legioniści nabiału reklamować nie mogli, to nic nie stało na przeszkodzie, by z logotypem niemieckiej firmy grać w lidze. Była to zresztą pierwsza reklama z jaką piłkarze Legii wystąpili na boiskach ekstraklasy.
„Wojskowi” mieli także do dyspozycji biały komplet firmy Lotto. Podobnie, jak w przypadku zielonych koszulek, pojawiła się na nich reklama Müllermilch (ale występował również wariant bez logotypu niemieckiej firmy). Paradoksem był fakt, że piłkarze Legii grali w nich jeszcze w sezonie 1991/1992, czyli w czasie, kiedy mieli podpisaną umowę z Adidasem. Wynikało to najprawdopodobniej z organizacyjnego bałaganu, jaki panował wówczas przy Łazienkowskiej. Legioniści zmuszeni brakiem sprzętu, zakładali koszulki z logo Müllermilch, robiąc przy tym darmową reklamę firmie reprezentowanej przez Grajewskiego.
fot.: fb.com/koszulkimeczowelegii
W tym samym sezonie pojawiła się także wersja koszulek z napisem „Legia” na białych prostokątach. Warto przy tym dodać, że użytą w tym celu czcionkę można również znaleźć na wielu proporczykach starszej daty. Legioniści z nazwą klubu na piersi wystąpili m.in. w maju 1992 r. w domowym meczu przeciwko GKS Katowice.
Zachęcamy również do zapoznania się z działem „Koszulki”, gdzie znajdziecie skatalogowane trykoty, w jakich występowali piłkarze Legii od sezonu 1980/1981.
Zobacz także:
Zobacz także: