©
2023 - Legia.info.pl
21.07 17:30 Legia Warszawa - Pogoń Szczecin
28.07 15:00 Korona Kielce - Legia Warszawa
04.08 17:30 Legia Warszawa - Śląsk Wrocław
11.08 17:30 Wisła Płock - Legia Warszawa
Pogoń Szczecin
Następny mecz:
–
Legia Warszawa
21.07.2019 17:30, Stadion Wojska Polskiego
19.05 Legia Warszawa 2:2 Zagłębie Lubin
15.05 Jagiellonia Białystok 1:0 Legia
12.05 Legia Warszawa 1:1 Pogoń Szczecin
04.05 Legia Warszawa 0:1 Piast Gliwice
27.04 Lechia Gdańsk 1:3 Legia
24.04 Lech Poznań 1:0 Legia Warszawa
20.04 Legia Warszawa 1:0 Cracovia
13.04 Legia Warszawa 3:1 Pogoń Szczecin
07.04 Górnik Zabrze 1:2 Legia Warszawa
03.04 Legia 3:0 Jagiellonia Białystok
31.03 Wisła Kraków 4:0 Legia Warszawa
16.03 Legia Warszawa 1:0 Śląsk Wrocław
13.03 Raków Częstochowa 2:1 (d. 1:0) Legia
09.03 Arka Gdynia 1:2 Legia Warszawa
01.03 Legia Warszawa 2:0 Miedź Legnica
23.02 Lech Poznań 1:0 Legia Warszawa
12 stycznia 2017 15:18
Autor: pwl21
Argentyńczyk to jedna z większych zagadek Legii ostatnich lat. Pomocnik sprowadzony do Legii w 2010 roku ewidentnie miał papiery na granie. Jednak jego występy w barwach „Wojskowych” trudno ocenić w sposób pozytywny. Dużo lepiej szło mu po powrocie za Wielką Wodę.
Alejandro Cabral trafił do Legii latem 2010 roku na zasadzie wypożyczenia z argentyńskiego Vélez Sarsfield. Jego transfer został zrealizowany w ramach tzw. „truskawkowego zaciągu” – zdecydowano się wówczas na sprowadzenie kilku nowych zawodników, którzy mieli sprawić, że gra Legii będzie nie tylko skuteczna, ale i przyjemna dla oka. Taki manewr miał przyciągnąć jak najwięcej widzów na nowo otwarty stadion.
Nieczęsto do polskiej ligi trafia zawodnik, który może pochwalić się CV podobnym do tego, jakim w chwili przejścia do Legii dysponował Cabral. Młodzieżowy mistrz świata z reprezentacją Argentyny U-20 z 2007 roku (pod drodze do finału wyeliminował m.in. reprezentację Polski), mistrz Argentyny z 2009 roku (turniej Clausura) i uczestnik Copa Libertadores. W sezonie poprzedzającym wypożyczenie do Legii wystąpił w 28 spotkaniach (13 razy w wyjściowej jedenastce) na południowoamerykańskich boiskach. Cabral liczył jednak na występy od pierwszych minut w każdym spotkaniu, stąd transfer do „Wojskowych”.
Apetyty kibiców Legii w chwili ogłoszenia zakontraktowania Argentyńczyka były duże, wzmogły się jeszcze bardziej po debiutanckim spotkaniu przeciwko londyńskiemu Arsenalowi. To właśnie Cabral był pierwszym strzelcem gola na nowo otwartym stadionie. W 17 minucie spotkania otrzymał w środku pola podanie od Macieja Rybusa, przebiegł z piłką kilkanaście metrów i strzałem z dużej odległości pokonał strzegącego bramki „Kanonierów” Fabiańskiego.
Postawa Cabrala w meczu otwarcia nie przełożyła się jednak na jego występy ligowe – w rundzie jesiennej Maciej Skorża częściej niż w pierwszej jedenastce widział go na ławce czy trybunach. Kilkakrotnie wystąpił też w drużynie Młodej Legii. Kiedy już dostawał szanse w „jedynce”, irytował statyczną grą, skupiał się głównie na defensywie i często nie rozumiał się z kolegami z boiska. Sam przyznawał, że ekstraklasa zaskoczyła go poziomem przygotowania fizycznegoi tempem spotkań.
Lepszą cenzurkę można wystawić za jego poczynania wiosną. Argentyńczyk zaadaptował się do specyfiki rozgrywek, nie odstawał przygotowaniem fizycznym, a do tego prezentował nienajgorszą technikę i dobry przegląd pola. Nie wystarczyło to jednak, by w pełni przekonać Skorżę – wciąż był czwartym, po Vrdoljaku, Borysiuku i Golu, wyborem jeżeli chodzi o pozycję środkowego pomocnika. W końcówce sezonu Argentyńczyk miał kilka przebłysków (strzelił ważne gole Widzewowi, Koronie i Wiśle), które jednak nie przysłoniły ogólnego wrażenia (mizernego), jakie po sobie pozostawił. Złego obrazu dopełnił wynik w lidze – zaledwie 3. miejsce i 7 punktów straty do Wisły. Gorycz porażki osłodziło nieco zwycięstwo w Pucharze Polski. W zwycięskim finale przeciwko Lechowi Poznań Cabral skutecznie egzekwował swój rzut karny i mógł cieszyć się ze swojego drugiego trofeum w seniorskiej piłce.
Pomimo nienajlepszej postawy Argentyńczyka w przekroju całego sezonu, Skorża zabiegał o zatrzymanie Cabrala w stolicy. Rekomendacja trenera nie przesądziła jednak o pozostaniu argentyńskiego pomocnika w zespole „Wojskowych”. Kluczowym aspektem była suma odstępnego, jaka była zapisana w umowie wypożyczenia – 2 miliony dolarów. Biorąc pod uwagę grę Cabrala pomocnika w sezonie 2010/2011, zdroworozsądkowe wydawało się nieskorzystanie z przysługującego prawa pierwokupu. Istotne było też zdanie samego zawodnika, który poprosił o powrót do Argentyny, argumentując to tęsknotą za rodziną i ojczyzną.
Ostatni mecz w koszulce Legii rozegrał pod koniec maja 2011 roku. Nie był to jednak jego ostatni mecz przy Łazienkowskiej. Niemałe zaskoczenie wśród kibiców znad Wisły wywołało powołanie, a następnie debiut Cabrala w reprezentacji Argentyny. Wprawdzie w towarzyskich meczach z Nigerią i Polską trener „Albiceleste” Sergio Batista (dobrze znający Cabrala z reprezentacji młodzieżowych) zdecydował się wystawić piąty garnitur, ale nie często się zdarza, że polska liga ma swojego przedstawiciela w tak silnej reprezentacji. Pożegnanie z Warszawą nie było zbyt miłe dla legionisty w barwach Argentyny – podopieczni Smudy wygrali 2:1.
Latem 2011 roku Ariel Cabral wrócił do swojego macierzystego klubu – Vélez Sarsfield, który chwilę wcześniej został mistrzem Argentyny Clausura (w tym czasie w każdym sezonie wyłaniano dwóch krajowych mistrzów). Ekszawodnik Legii z miejsca stał się podstawowym piłkarzem drużyny z Buenos Aires. W sezonie 2011/2012 stanowił jej trzon w rozgrywkach Aperatura i Clausura – zarówno w turnieju otwarcia, jak i zamknięcia Vélez zajęło 3. lokatę. Miejsce na podium oznaczało grę Copa Libertadores – w tych elitarnych rozgrywkach drużynie Vélez Sarsfield udało się dotrzeć aż do 1/4 finału, gdzie musiała uznać wyższość brazylijskiego Santosu, którego zawodnikiem był wówczas Neymar. O awansie do półfinału zadecydowała dopiero seria rzutów karnych.
Jeszcze bardziej owocny był sezon 2012/2013. Vélez z Cabralem w składzie (zagrał we wszystkich 19 meczach, strzelił dwie bramki) zwyciężył w turnieju Inicial. Ze składu wypadł dopiero po złamaniu kości piszczelowej. Nietypowe były okoliczności, w jakich Cabral nabawił się kontuzji – podczas treningu wściekły na jednego ze swoich kolegów kopnął go tak mocno, że kość nie wytrzymała. Vélez bez ekslegionisty w składzie nie szło już tak dobrze i w tabeli turnieju Final zajął dopiero 14. lokatę. O mistrzostwie zreorganizowanych rozgrywek w Argentynie miał zadecydować mecz pomiędzy zwycięzcami turniejów Inicial i Final, w którym to klub Cabrala (w spotkaniu nie wystąpił – wciąż leczył kontuzję) pokonał Newell's Old Boys Rosario 1:0. Tym samym tytuł powędrował do Buenos Aires i na konto byłego pomocnika Legii.
Dobre występy Cabrala w pierwszej fazie sezonu zostały ocenione na tyle pozytywnie, że wiosną 2013 pojawiły się głosy, że Argentyńczyk może po raz kolejny zawitać do Europy – według doniesień mediów miał trafić na shortlisty Romy i Realu Sociedad. Ostatecznie Alejandro kolejny sezon rozpoczął w Vélez i nadal stanowił o jego sile. W sezonie 2013/2014 ponownie miał okazję wziąć udział w Copa Libertadores – tym razem przygoda z południowoamerykańską Ligą Mistrzów zakończyła się na 1/8 finału. W drużynie ze stolicy Argentyny były zawodnik Legii z powodzeniem występował do czerwca 2015 roku. Zakończenie współpracy Cabrala i Velez nie wynikało z jego postawy na boisku, a raczej z problemów finansowych klubu. Podjęto decyzję, że należy pożegnać się z częścią zawodników, których kontrakty były najwyższe w klubie. Jednym z nich był właśnie były zawodnik Legii.
Mając swoją kartę zawodniczą w ręku, zdecydował się przenieść do kraju północnych sąsiadów. Poprzeczkę zawiesił sobie bardzo wysoko – wybór padł na ówczesnego mistrza Brazylii – Cruzeiro Esporte Clube. W klubie z Belo Horizonte trafił pod skrzydła Vanderlei Luxemburgo (który wkrótce przeniósł się do Chin). Jego trenerem w Cruzeiro był także Paulo Bento, teraz Mano Menezes.
Alejandro Cabral piłkarzem „Lisów” jest do dziś. Przez półtora roku był ich podstawowym zawodnikiem. W tym czasie nie udało mu się jednak wywalczyć żadnego trofeum. Szczególnie dużym zawodem był ostatni sezon. Cruzeiro ligę zakończyło dopiero na 12. miejscu i w klubie zapowiedziano małą rewolucję. Czy dotknie ona także Cabrala? Jak na razie rozpoczął przygotowania z brazylijską drużyną do zbliżającego się sezonu.
Zobacz także:
Zobacz także: